Mechanizmy obronne wypierania emocji powstały w dzieciństwie jako odpowiedź na przeżycia traumatyczne w wyniku więzi z rodzicami. Wówczas główną emocją, która towarzyszy dzieciom w sensytywnym okresie dzieciństwa jest poczucie zaniedbania/opuszczenia emocjonalnego czy fizycznego przez rodziców. Największym problemem dla dziecka jest poczucie osamotnienia emocjonalnego. Kiedy rodzic nie potrafi wyregulować/zaakceptować emocji dziecka. Jest nieobecny, karze za silne emocje, nie rozmawia z dzieckiem o emocjach lub krytykuje (przestań znowu płakać). Dziecko nie czuje się bezpiecznie w wyrażaniu emocji. Nie mogąc sobie z nimi poradzić, naturalną odpowiedzią będzie ucieczka od emocji poprzez wyparcie, tzw. dysocjację-odłączenie się od siebie.
Takie doświadczenia z dzieciństwa powodują, iż Twoja naturalna wrażliwość emocjonalna, która prowadzi do zdrowia psychicznego w życiu dorosłym zostaje wyparta poprzez bycie silnym—nie ma miejsca na ból, smutek, okazywanie słabości. Zaczynamy zakładać maski bycia pozytywnymi (to moja maska), twardymi, silnymi, ułożonymi, idealnymi, pięknymi itd. Droga do siebie to umiejętność przyznania się do swojej wrażliwości emocjonalnej i nie osądzania siebie, kiedy czujesz się smutny, wzruszony, zły, odrzucony. Największe postępy w terapii widzę właśnie u pacjentów, którzy pozwalają sobie na trudne emocje, płaczą, wzruszają się, są otwarci na swój ból. Ogromny ciężar emocjonalny w ciele (somatycznie) zaczyna się zmniejszać. Układ nerwowy zaczyna się uwalniać od napięcia emocjonalnego spowodowanego wydarzeniami traumatycznymi. Nieraz zauważyłam, że w życiu po trudnym okresie lub kilku dniach trudnych emocji, przychodzi przełom i ulga. W życiu będą pojawiać się trudne emocje. Pamiętaj, nie musisz być silny. Możesz pozwolić sobie na wrażliwość emocjonalną, na totalne rozklejenie się. To przynosi ogromną ulgę. Często boimy się, że emocje nie miną, a przecież one przychodzą i odchodzą. Czym szybciej je zaakceptujesz, tym szybciej odejdą – poczujesz ulgę.